> No i mam co chcialem, piszac taki list. Odpowiedz przeczytalem 2
> razy, raz zeby sie przekonac jak duze ciegi dostane, a drugi, zeby
> sie powaznie zastanowic. Przede wszystkim dziekuje Andrzejowi, ze nie
> zbyl mnie byle czym, a odpowiedzial nawet bardziej wyczerpujaco, niz
> mialem nadzieje.
Bardzo prosze.
> Mysle, ze mozna aikido podsumowac tak, glupota jest cwiczyc
> aikido dla samoobrony, o wiele latwiej jest kupic sobie pistolet,
> natomiast w aikido jest tak wiele rozmaitych form ruchu, technik,
> zwrotow i cwiczen z narzedziami, ze moze zafascynowac przez wiele
> lat albo cale zycie. Jezeli pomoze na ulicy, to tym lepiej.
Jak najbardziej, z tym ze nie nazwalbym cwiczenia aikido wylacznie
dla samoobrony glupota. Zawsze cos tam sie ostanie, ale albo
motywacja ulegnie zmianie albo przestanie sie cwiczyc.
> Natomiast pare moich zdan nie zostalo dobrze zrozumianych. Pytanie,
> po co cwiczymy aikido bylo pytaniem retorycznym, stanowilo wstep do
> calego listu. Aikido jest sztuka walki a nie samoobrony. Teraz ja nie
> rozumiem, w wielu ksiazkach jest napisane - aikido sztuka samoobrony
> (po angielsku - aikido - the art of self-defense) czy oprocz technik
> obronnych aikido ma jakies inne techniki walki, czy za walke uwaza
> sie cos innego?
Piszac, ze aikido nie jest sztuka samoobrony, lecz sztuka walki
mialem na mysli, ze jest czyms wiecej niz tylko umiejetnoscia obrony
przed atakiem. Naturalnie w sensie technicznym jest to sztuka
samoobrony, bo sa tu tylko techniki obronne. Samoobrona zas w moim
pojeciu nie zawiera elementu rozwoju osobowosci, w przeciwienstwie do
sztuki walki, w ktorej prezentowane techniki sa, na pewnym poziomie
zaawansowania, projekcja osobowosci.
> Wyprzedzanie ataku - to cytat O'Sensei, stwierdzil ze "...przy
> ataku pistoletem nalezy wykonac obrot w chwili, gdy atakujacy
> naciska spust, aby uniknac pocisku...". Mozemy nie brac doslownie
> cytatow o unikaniu kul, co moglo byc mozliwe dla O'Sensei
> nie jest mozliwe dla nas,
Dokladnie.
> ale wedlug mnie to jest cytat o wyprzedzaniu ataku. Pytajac o
> to, nie mialem na mysli dzialanie szybsze niz atak ale przed
> atakiem.
Mysle, ze roznica miedzy nami polega z jednej strony na
odmiennym rozumieniu slowa "wyprzedzenie", z drugiej na odmiennym
rozumieniu pojecia "timing." Rzeczywiscie doslownie rzecz rozumiejac,
mozna przyjac, ze chodzi o wyprzedzenie ataku, w tym sensie, ze
odpowiedz na atak czyli technika dotrze do atakujacego wczesniej niz
atak dotrze do osoby atakowanej. Mowiac prosciej wykonamy technike,
zanim zostaniemy trafieni. Takie wyprzedzanie kojarzy sie z
refleksem, zrobieniem czegos szybciej niz druga osoba, pozniejszym
zaczeciem i wczesniejszym skonczeniem. Techniki aikido zas nie
polegaja na dobrym refleksie, ktory jak wiadomo pogarsza sie z
wiekiem (podczas gdy umiejetnosci aikidoki wrecz przeciwnie, o ile
caly czas pracuje). Opieraja sie one na wyczuciu wlasciwej chwili, na
wykonywaniu wlasciwych ruchow we wlasciwym momencie. To nie jest to
samo co refleks. Timing oznacza wlasnie reagowanie we wlasciwym
momencie. Nie trzeba sie przy tym wcale spieszyc. Czesto mamy
wrazenie, ze mistrz rusza sie wolniej niz osoba atakujaca, a jednak
zawsze zdaza z wykonaniem techniki. Rozumujac w ten wlasnie sposob
sugerowalem nieco precyzyjniejsze sformulowanie.
> Kolejne moje pytanie, czy jest na liscie ktos kto ma jakies
> doswiadczenia w aikido, nie chodzilo mi o to czy ktos cwiczy dluzszy
> czas, czy krotszy, ale o sytuacje realnej walki poza dojo i o takie
> osoby pytalem. I na koniec. Przepraszam, jezeli z mojego listu
> wyniklo, ze uwazam, ze mialem zlego nauczyciela. Moim pierwszym
> nauczycielem byl Marek Wozniak, ktory potrafil mnie zarazic pasja
> aikido, nastepnie Witold Kirmiel, uczen m. in. Ch. Tissier, ktorego
> uwazam za jednego z najlepszych aikidokow w kraju i do ktorego, jako
> do swojego nauczyciela mialem zawsze zaufanie zarowno dot. aikido jak
> i zycia poza mata.
Bardzo zacni nauczyciele.
> P.S. Czy moglbym sie dowiedziec czegos blizszego o stazu z Ch.
> Tissier? Byla tylko krotka wzmianka u Andrzeja a w moim klubie nic na
> ten temat nie wiedza. Bylem raz na stazu z sensei Tissier, kiedy
> odwiedzil po raz pierwszy Warszawe i uwazam, ze staz z nim jest warty
> kazde pieniadze.
Tu sie z Toba zgadzam, a i moj portfel by to potwierdzil. Wszystkei
szczegoly stazu ustala PFA i na razie ich nie znam. Jesli PFA nie ma
waszego adresu, to pewnie nie dostaniecie zaproszenia. Jak tylko bede
znal szczegoly, to podam je na liscie. Drobny problem polega na tym,
ze na miejscu bede tylko do konca tygodnia, a potem wyjezdzam na 2,5
tygodnia, do Sensei'a Tissier wlasnie, zeby troche pocwiczyc. Wroce
kolo 20.06., wiec jesli nie bede znal szczegolow w tym tygodniu, to
podam je tuz po 20.06. Staz jednak na 99% odbedzie sie na
Raclawickiej 132, przy sali judo Gwardii, a treningi beda zapewne w
piatek wieczorem, w sobote rano i po poludniu oraz w niedziele rano.
Pozdrawiam, Andrzej Bazylko